Nazywam się Joanna Haczkiewicz
Jestem ogrodnikiem z wykształcenia oraz z zamiłowania do roślin.
Zostałam projektantką permakultury z wyboru i potrzeby naszych czasów. Jestem absolwentką kierunku Ogrodniczego na SGGW w Warszawie, gdzie realizowałam kolejno specjalizacje „Ochrona roślin” oraz „Proekologiczna uprawa roślin”. W pracy zawodowej zajmowałam się doradztwem agrotechnicznym oraz systemami oświetlenia w szklarniach wielkopowierzchniowych.
Od lat działam na rzecz propagowania ekologicznej uprawy roślin oraz rolnictwa prowadzącego do regeneracji środowiska naturalnego.
Akcja - reakcja
O tym gdzie mogą zaprowadzić smutne obserwacje
Czasem trudno wyłapać moment, w którym człowiek podejmuje DECYZJĘ. Często jest to proces zajmujący dni, tygodnie, miesiące, nawet lata, aż coś w nas dojrzeje i przerwie się tama.
W moim przypadku kropelkami wpadającymi do przysłowiowej czary goryczy były inspekcje na polach uprawnych. Stan gleby na polach był opłakany. W wielu przypadkach ciężko było nazwać glebą ten pył, który przy umiarkowanych wiatrach ulatywał w dal. Powierzchnia ziemi nieodporna na słońce oraz spływająca z deszczem nie daje optymistycznej wizji przyszłości. A świadomość tego jak trudno przerwać błędne koło zabiegów agrotechnicznych potrafi dobić człowieka.
Kolejne ciekawe, choć smutne, obserwacje były w szklarniach wielkopowierzchniowych zużywających ogromne ilości zasobów. Co ciekawe również marnujące zasoby „zewnętrzne” jak woda deszczowa skierowana wprost do studzienek burzowych.
Miałam wewnętrzny zgrzyt widząc to wszystko, tym bardziej, że trudno być ślepym na zmiany w naszej pogodzie: coraz mniej śniegu zimą, coraz suchsze lata, coraz większe nasilenie huraganów i innych zjawisk atmosferycznych, które 20 lat temu nie zaprzątały nikomu głowy. I męczące pytanie: gdzie będziemy za kolejnych dwadzieścia? Z czym przyjdą mierzyć się nasze dzieci? To był moment, w którym obserwacje doprowadziły do pytań, a pytania do poszukiwania rozwiązań.
Światełko w tunelu
"W ogrodzie możesz rozwiązać wszystkie problemy świata."
(Geoff Lawton)
Poszukując rozwiązań należy uważnie przyjrzeć się problemowi. Problemem jest, mówiąc w wielkim skrócie, degradacja środowiska. Rozwiązaniem, które nasuwa się automatycznie jest „ekologia”. Termin, którego nie jestem specjalną entuzjastką, a wręcz jeżę się na to określenie, bo w praktyce znaczy tak niewiele (z pracy zawodowej wiem, że w sektorze agro „ekologia” często jest takim wilkiem w babcinym czepku). Skoro już na wstępie odrzuciłam regulacje eko wiedząc, że nie są wydolne, szukałam dalej.
Kwestią czasu było, aż dotrę do permakultury i to był punkt zwrotny, rubikon, objawienie. Nie chcę zniechęcać swoim entuzjazmem, ale była to odpowiedź zdroworozsądkowa odpowiedź na wszystkie problemy.
Jako ludzkość możemy żyć i nie niszczyć środowiska. Możemy produkować żywność bez degradacji Ziemi. Bez wizji ekoterroru serwowanego przez niektóre środowiska.
Przekuć marzenia w plan działania
Moim największym marzeniem jest, aby idea życia w zgodzie z naturą, która szczodrze nas obdarza, była dostępna dla każdego.
Naturalnie wzrosła we mnie chęć szerzenia tej wiedzy i pokazywania na własnym przykładzie, że można wcielić ją w życie. Rozpoczęłam od ludzi ze swojego najbliższego otoczenia, mediów społecznościowych, efektem tego było stworzenie strony internetowej.
Kto wie co przyniesie przyszłość? Jestem pewna, że będzie to coś dobrego: dla nas tutaj, dla przyszłych pokoleń, dla ziemi, dla bioróżnorodności.
Edukacja środowiskowa - pierwsza w planie
na cóż bowiem zda się liczenie, czytanie,
gdy życia na Ziemi nie stanie.
I. Oksińska
Sprawdź w czym może pomóc projektant permakultury
Odwiedź stronę poświęconą ofercie: